Za osłoną wiatr nie wieje,
Na poduszce jest cieplutko,
Utnę drzemkę tu malutką.
Póki lato nie nadejdzie
Leżę grzecznie w leśnej ciszy.
Czy sadełka mi przybędzie?
Niech się wreszcie zbudzą myszy!
Gdy to się niebawem stanie
Wnet urządzę polowanie.
Choć bywają nieraz cuda
Żadnej myszy się nie uda
Uciec przed mą wielką łapą
Schować futro pod kanapą.
Tylko jedno im pomoże: