Zgodnie z tradycją mokrego dyngusa polaliśmy się wszyscy dzisiaj troszkę. Inicjatorem byłem ja. Po porannej wizycie w WC nabrałem w dłonie trochę wody i zmoczyłem Myszkę, która już urzędowała w kuchni. Ona lekko zaskoczona przyznała się, że całkowicie zapomniała o Lanym Poniedziałku. No i dawaj napełniać psikacza, który normalnie stosowany jest do zraszania prasowanej bielizny. Polany Szczypiorek od razu chwycił swój plastikowy karabin i pod sporym ciśnieniem moczył wodą wszystkich pokolei. Dziunia próbowała się ratować kołdrą, ale na nic to się zdało. W końcu dopadli i mnie. Pomoczyli mi całą piżamę od przodu. Koty - które nie lubią moczyć swych futer - od razu pochowały się po kątach. Booss pojawił się dopiero w połowie świątecznego śniadania.
2009-04-13
Lany Poniedziałek
Tegoroczne święta mijają scrablowo. Obecnie trwa już trzecia dzisiaj rozgrywka. Rywalizują ze sobą: Myszka, Chemia i Szczypiorek.
2009-04-02
Dąbrowskiego/Kilińskiego
Te dwie ulice (Dąbrowskiego i Kilińskiego) krzyżują się na warunkach pierwszeństwa z prawej strony lub co w Polsce jest chlebem powszednim: pierwszeństwa dla szybszego lub większego pojazdu. W takich sytuacjach, ze względu na spory ruch, dochodzi tu permanentnie do stłuczek i wypadków. Nie dawno, w marcu 2009 roku, chciał mnie właśnie tutaj rozjechać autobus MPK. To zrozumiałe - rowerzysta jest nikim - a dla wielkiego przegubowca to wcale nie ma się nad czym zastanawiać. Wczoraj na moich oczach dwaj równi sobie masą stanęli do rywalizacji o pierwszeństwo i niestety nie udało się. Spore bum! Cyknąłem fotkę: