2022-09-23

urlop, las i grzyby

Jeden dzień urlopu (przedostatni w tym roku) biorę na piątek, Mysz ma wolne grafikowe więc jedziemy na p3M. Następnego dnia wyprawa w nasze grzybowe miejsca. Pełny sukces: kilkanaście prawdziwków, trochę podgrzybków, kozaków i dużo panienek. Wracamy i natychmiast przystępujemy do suszenia, marynowania i gotowania zalewajki. Wszystkie prawdziwki zdrowe, największy waży prawie 400 g.







3 komentarze:

  1. A u nas posucha! Zawiszczam tych prawdziwków bardzo bardzo! 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę bardzo dziwne, w tej sytuacji bardzo współczuję

      Usuń
  2. Przyroda zatoczyła koło! Kilkadziesiąt lat temu, to Łodziaki przyjeżdżali w nasze lasy na grzyby! Teraz chyba powinnam do Was jeździć, ale się nie da. Za daleko!
    Pozdrawianki!!!

    OdpowiedzUsuń