Dziś 14 lutego....
Już od najmłodszych dziecinnych lat - my faceci interesujemy się płcią przeciwną. To właśnie w przedszkolu kradniemy dziewczynom pierwsze buziaki, które skrupulatnie kumulujemy i szczycimy się: ile, który, której podkradł. Ale nie tylko buziaki stają się naszym obiektem zainteresowań.
W miarę upływu lat i nabywania doświadczeń, zaczynają nas interesować również i inne miejsca. Niejednokrotnie więc pytanie "Co Ty tam masz?" przestaje mieć sens, bo raz dostrzeżone elementy i odkryte zjawiska zaczynają się układać jakby w całość. Wszystko płynie, życie też - z biegiem lat po drugiej stronie też budzi się ciekawość. Niejednokrotnie jesteśmy stawiani w dziwnych i trudnych sytuacjach, bądź stawia się nas w nich, bądź stawia nas on. Wtedy dziewczyna chce poznać prawdę. No i słyszy się: "Co Ty tam masz?" Wtedy już wszystko jest jasne, obie strony wszystko widziały, dojrzały i wiedzą, do czego co służy.
Gdy się wtedy zakochujemy, bywa że na zawsze, czyli na amen. Przychodzi do nas lato (pierwsze, drugie, trzecie); jedziemy na plażę (w góry?), mamy zachód słońca, zimne poranki, romantyczne wieczory, długie spacery i noce pod gwiazdami. Są zaręczyny, ślub, wesele, poprawiny. Wreszcie przychodzi także 14. lutego, czyli Walentynki, a więc Dzień Zakochanych (Zadurzonych, Zaczadzonych, Zintegrowanych i Sfiksowanych na Miłość) - święto ludzi skazanych na bycie z drugą swoją połową - tą wspaniałą częścią własnego siebie.
Tyle dróg musimy przebyć, tyle butów zedrzeć, wiele razy czekać w deszczu, by w końcu móc powiedzieć: "kocham Cię" i przeżywać fantastyczne chwile, by na dobre i na złe być razem. Całe lata i długie miesiące. Bo jak się kogoś kocha, to pełnym sercem, z poświęceniem, oddaniem i uznaniem, że jego dobro jest najważniejsze.
W ten dzisiejszy, wyjątkowy dzień w roku, po raz kolejny potwierdzam tutaj, na zaciskach łącza internetowego, że kochałem, kocham i będę kochał moją - jedyną na świecie - Mysz. Amen!