Obserwatorzy

2019-06-26

Hochzeit EwAr

Już tylko 10 dni do Ceremonii. Wchodzimy w apogeum przygotowań i stres przedimprezowy. Dużo rzeczy ma się ku końcowi. Dzieciaki ubrane i obute, pani Jadzia zaklepana, zadatkowana i uzgodniona. Opieka medialna: fotograf, kamerzysta i muzykant uzgodnieni na konkretne terminy i gaże. Dekoratorka, samochód, obrączki, proboszcz i co najważniejsze: Goście - wszyscy potwierdzeni i zdeklarowani. Ci, co zrezygnowali - niech żałują. Finansowa strona tej imprezy nie jest znana, ale wyzwanie jest poważne.

2019-06-24

Galicja w Manufakturze

Przeżyłem kolejne rozczarowanie. Odwiedziliśmy Galicję w Manufakturze. Najpierw usiedliśmy przy stoliku, który tak bardzo się chwiał i chybotał, że istniało niebezpieczeństwo, że być może rozleje się piwo. Przesiedliśmy się do innego. Wkrótce przyszła bardzo młodziuteńka kelnerka z tabliczką "Óczę się". Oryginalny sposób na wywołanie szoku u konsumenta. W prosty sposób, łamiąc ortografię osiąga się zamierzony cel.
Lokal m.in. w części piwnicznej w podziemiach dawnego magazynu tkalni, lekko odświeżony, pełno różnych rurek i starych mocowań, a na nich u sufitu jakieś płachty tkanin (?) Już sobie wyobrażam ile tam kurzu, skoro pajęczyny widoczne gołym okiem. Oświetlenie skąpe, dużo lampek nieświecących. Sprawna klimatyzacja, wszystkie klimatyzatory włączone.
Zamówiliśmy napoje i obiad. Wkrótce dostałem Tyskie (dobrze schłodzone), dziewczyny lemoniadę cytrynową, a Szczypior świeży sok z pomarańczy. Dosłownie chwilę później doniesiono talerze z zamówionymi potrawami. Mój żurek strasznie kwaśny, pół jaja na twardo ledwo dało się dojrzeć w miseczce.
Sznycel wysmażony na suchy wiór - podejrzewam, że był przygotowany dużo wcześniej, leżał sobie spokojnie gdzieś na kuchni, by w momencie podania być podgrzanym tuż przed wrzuceniem na mój talerz. Do krojenia nóż tępy i wcale nieprzeznaczony do sznycla. Kroiło się bardzo ciężko.
Kotlet schabowy z surówkami i ziemniakami zapiekanymi bardzo smaczny, choć surówka z marchwi praktycznie niedoprawiona. Ogólnie zjadliwe.
Warzywne leczo z cieciorką też nie miało u nas wielkiego aplauzu, choć danie wyglądało nie najgorzej. Jakoś to wszystko zmęczyliśmy, ale do pełnego zadowolenia bardzo daleko. Restauracji wystawiam 3+ (plus daję za lupę powiększającą na końcu karty dań).

2019-06-20

Bo marzenia są i drzemią


Gdy spokoju Ci potrzeba,
W Ekstra Pensję zagrać trzeba!
Dobre liczby to lokata,
Bo wypłata jest na lata.
Chcesz poprawić nastrój sobie?
Chwyć wnet kupon w ręce obie,
A do tego, by mieć luz
Dopłać szybko grosze już.
Graj koniecznie z Extra Premią
Bo marzenia są i drzemią:
Ty dorzucasz tu złotówkę
Możesz wygrać tysi stówkę.
      20-06-2019   Xylonyt ®️

W Extra Pensji luz już drzemie


Z Lotto super jest przygoda,
Gdy się dobre liczby poda,
To się nastrój wnet poprawi,
Będzie można się zabawić.
W Extra Pensji – nie ma bata!
Tu na lata jest wypłata.
By mieć spokój i śnić smacznie
Stawkę zwiększyć trzeba znacznie,
A w wygranej luz już drzemie
Warto puścić Extra Premię.
                                20-06-2019   Xylonyt

2019-06-19

Pierwszy rok Lordzika u nas w domu

Właśnie mija rok, pierwszy rok Lorda w naszym domu. Urodzony 07-03-2018 biszkoptowy kot brytyjski Igor z hodowli Berni Cattus przyjechał z Gdyni równiutko rok temu do naszego domu i od tamtej pory jesteśmy razem. Dwa powyższe ujęcia dzieli rok czasu. Troszkę się temu małemu króliczkowi urosło. Była taka kruszynka, a teraz....

2019-06-18

Wspomnienie o Boossiku


Dziś pamięć swą kieruję w stronę Boossa, który 18 czerwca 2016 roku nagle ciężko zachorował i pomimo podjętych wielu działań leczniczych nie udało się tego pięknego mądrego Kocura uratować przy życiu. 19 czerwca 2016 rano zadzwonili z lecznicy, że niestety nie dał rady. Pochowałem Go w leśnym zagajniku za domem.
Tak Mu później napisałem:
Z żalem wielkim piszę dziś
Odszedł od nas mądry Miś.
On wśród kotów najmądrzejszy,
Najfajniejszy, najpiękniejszy. 
Taka prawda, wiedzą wszyscy, 
A szczególnie ludzie bliscy: 
Niepotrzebny wielki trzos, 
Kiedy z nami siedział Booss.
On rozumiał ludzką mowę,
Do miziania dawał głowę.
To nie byle jaki ktosik
To był właśnie Ani Boossik
Cóż nam począć? Płacz jest wielki. 
Mamy żale i rozterki. 
Odszedł nasz wspaniały Kotek, 
Pozostały setki fotek.
Nasz kochany, dzielny Zuchu!
Żyłeś dla nas, wierny Druhu!
Teraz już - byś się nie męczył,
Śpij spokojnie!

Z drugiej strony wielkiej tęczy!

2019-06-17

kotwy osadzone

Najważniejsze jest zawsze: "ZACZĄĆ!" Jak się zacznie, to się skończy. Kupiłem 12 kotew do słupków od drewutni. W sobotę osadziłem je w betonie. Zainstalowałem jedynie 10, bo kupiłem za mało betonu. Te posadowione też mogłyby być bardziej zalane. Planuję to jeszcze uzupełnić. Na razie niech sobie schnie. 😊

2019-06-14

wyrywanie karpa sosny


  • termin 09-06-2019
  • czas - 4,5 godziny
  • miejsce - poligon 3M
  • sprzęt ręczny - szpadel, siekiera
  • sprzęt elektryczny - piła łańcuchowa
  • sprzęt pomocniczy - wąż ogrodowy z wodą
  • ilość ludzi - 1
  • straty w sprzęcie - łańcuch piły
  • straty w ludziach - brak

2019-06-06

Tuptuś w naprawie

W ostatnią sobotę pojechałem do Castoramy po leżankę i materac dla Myszy, co by jej miękko było, gdy na działerę pojedzie. Taki to był ten wyjazd nie do końca udany. Już przed bramą coś kapało spod maski, ale pomyślałem, że może skrapla się chłodzenie z klimy. Po wjechaniu do garażu smród i para spod klapy. Pospiesznie wyłączyłem silnik, podniosłem maskę - wylewał się wrzący płyn chłodzący. Najwcześniejszy termin na naprawę to bieżący piątek, więc dzisiaj odprowadziłem Tuptusia do warsztatu. Jutro będą go penetrować. Zleciłem także naprawę spryskiwacza tylnej szyby.

2019-06-05

wykonanie planu 4k

Dziś wstawiłem dane do mojej tabelki rowerowej. Wykonanie planu 4k bardzo słabe. Żeby iść równo z upływem czasu brakuje 275 kilometrów (dogonienie raczej niemożliwe przy natłoku bieżących zadań). Może, gdy nadejdą lato i wakacje, uda się zrobić kilka wycieczek. Okaże się 🌝😋😃
Tylko w jednym roku udało mi się zrealizować plan 4k 😃. W 2013 roku łącznie wszystkimi rowerami przejechałem wówczas 4021,8km. W dużym stopniu wpływ miała V edycja Operacji Bałtyk z dystansem 886,61km.

2019-06-04

Drewutnia

Na poligonie doświadczalnym p3M powstanie drewutnia. To skutek konieczności składowania drewna  (nawet 3 lata), żeby palić drewnem suchym.  Mniej się dymi i kopci,  a spalane drewno  daje więcej ciepła.  Dziś przywiozłem materiał na ściany - górne części kilkunastu palet. Wkrótce kupię drewno na konstrukcję, a potem rozpoczną się  prace budowlane.
Narysowałem wreszcie to co mi chodziło po głowie od kilku dni. Wstępny szkic projektu byłby taki jak wyżej. Nie jestem pewien, co z dachem? Wstępnie narysowałem kratownice na dach dwuspadowy, ale nie wiem czy tego nie zmodyfikuję.

2019-06-01

Efemeryda

Śniadanie sprzed tygodnia, kiedy to Myszka była jeszcze w szpitalu, skojarzyło mi się z efemerydą. Zjedzone w biegu, bo brak czasu - przeminęło nagle i szybciutko, bez żadnego śladu. No może talerzyk nieco upaskudzony sokiem z pomidora. Zmywarka da sobie z nim radę.
Dziś już 10 dni po operacji (21-05-2019) i piąty dzień od wypisu. Nastrój coraz lepszy, apetyt taki sobie i pomalutku posuwamy się do przodu. Nawet powstała koncepcja, że może w środę pojedziemy na poligon p3M. Niezły pomysł! Zwłaszcza, że jest tam wspaniałe świeże leśne powietrze, co przy każdej rekonwalescencji ma znaczenie. Przygotowania już poczynione, a najszczęśliwszy jest nasz koccurrro.
Mile zaskoczyło mnie PZU. W ciągu niecałych 24 godzin na koncie bankowym Myszy pojawiły się pieniądze z polisy ubezpieczenia na życie. Obyło się bez pytań, wyjaśnień i dociekania prawdy. Zgłosiłem sprawę przez internet i tamże została ona załatwiona pozytywnie. Na poprawę humoru i nastroju Mysz zakupiła sobie buty w e-obuwiu, które też po 24 godzinach nadeszły do paczkomatu. Dziś kupiłem w Castoramie leżankę i materac, żeby wypoczynek nadziałkowy przebiegał jeszcze sympatyczniej.