Zainspirowani opowieścią o sędziwej pani, która mimo swego podeszłego wieku piecze chleb wg reguł i zasad sprzed stu lat ruszamy do Zbyłowic. Zarówno od południa jak i od północy zjeżdża się znacznym nachyleniem szosy, a zaraz za ograniczeniem prędkości do 40 km/h wśród zabudowań jest drewniany dom. To właśnie tu powstaje chleb na zakwasie, ugniatany ręcznie, pieczony w piecu chlebowym. Myszce zakręciła się łza w oku - wróciły wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to jej Babcia taki właśnie chleb piekła, a izba wyglądała dokładnie tak samo. Wielki bochen chleba za 23 zł, smak i wspomnienia bezcenne.
Mmmm.....sama mniamuśność!
OdpowiedzUsuń