Weekend, więc jadę do leśnego domku. Trochę tu zimno. Rozpalam w piecu, odsłaniam okna, włączam podłogi, siadam naprzeciwko ognia i popijam cieplutką kawę z mlekiem. Idę nad Pilicę zobaczyć poziom wody. W tygodniu napadało sporo śniegu, a teraz właśnie już prawie się stopił. Ciekawi mnie czy woda w rzece jeszcze trzyma się swojego koryta. Wszystko spowite gęstą mgłą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz