Moja nowa pani stomatolog zakończyła leczenie uzębienia. Jeden ząb nie załapał się do naprawy, gdyż był w opłakanym stanie. Uległem sugestii, żeby go wyrwać. Właśnie wczoraj wieczorem udałem się do gabinetu na ekstrakcję dolnej prawej piątki. Koszmarny stres i ciężkie przeżycie. Prawie godzinę spędziłem na fotelu. W końcu sukces: piątka wyrzucona, a ogromna dziura po niej zaszyta. Zapłaciłem 300 zł. Na razie nie boli, działa znieczulenie.
Ja akuratnie po 4 ekstrakcjach i teraz muszę czekac na nową szczękę!
OdpowiedzUsuńAle współczuwam! To średnia przyjemność!
Mój śp Tata do końca życia miał wszystkie swoje zęby.
Usuń