Od wczoraj jest na nowo. Wróciła z dużym śniegiem, a na progu czeka już jej kompan Mróz, który za kilka, kilkanaście godzin skuje nas lodem. W piątkowy wieczór jedziemy w bardzo trudnych warunkach do naszego domu w lesie. A1 czarna, ale inne drogi pokryte lodem. Trudno ruszyć, trudno jechać, hamowanie bez efektu. Za Piotrkowem przed rondem obok OBI sznur unieruchomionych samochodów. Stajemy i my na małe pół godziny. Gdy w końcu korek rusza skręcamy na Piotrków i dalej jedziemy przez Zalesice i Kłudzice, by wyjechać w Łęcznie koło Dina. Po 3 godzinach jazdy jesteśmy na miejscu. Bajka!!
Przez noc napada jeszcze więcej śniegu. Rano podziwiamy śnieżne czapeczki, wychodzi słońce - w takim klimacie kawa ma zupełnie inny, wspaniały smak. Koty nieszczęśliwe - nie wyjdą na wybieg do lasu. Do śniadania potrzebne pieczywo, którego zapomnieliśmy zabrać. Jedziemy więc do Ręczna. Trasa to istne lodowisko. Dajemy radę, jadąc wolno.
Łał! Ale widoki! Prawie jak u mnie. Bo ja mam jeszcze jezioro.
OdpowiedzUsuńPozdrawianki! 🙂
U mnie jest za to Pilica..
UsuńMoje jezioro łączy się przesmykiem z karsińskim, potem strugą Brdy a dalej to już nie pamiętam. Muszę spojrzeć na mapie.
OdpowiedzUsuńPięknie! Pozdrawiam
Usuń