Schodzę rano do garażu i z niedowierzaniem spoglądam na rower. Tylne koło gdzieś złapało dziurę i zrobił się flaczek. Przezornie posiadam na taką okoliczność drugi rower. Jadę więc do pracy Kands'em. Po południu dokonam naprawy.
Obyś tylko takie dramaty miał! Ja dopiero teraz, po 6 miesiącach rehabilitacji zaczynam dobrze jeździć na stacjonarnym. A normalny rower to nadal kwestia czasu. Jest wprawdzie nadzieja, ale.....dmucham na zimne! Macham!
Obyś tylko takie dramaty miał!
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz, po 6 miesiącach rehabilitacji zaczynam dobrze jeździć na stacjonarnym. A normalny rower to nadal kwestia czasu. Jest wprawdzie nadzieja, ale.....dmucham na zimne!
Macham!
Będzie dobrze 😀. Trzymam kciuki ✊
Usuń