Wreszcie powiesiłem rower. Wieszak zakupiony ponad dwa lata temu leżał spokojnie w komórce i czekał na montaż. Wielki dzień nadszedł wczoraj. Zakryłem deskami otwór po byłym oknie i czterema solidnymi calakami przybilem do ściany wieszak. Farbą olejną wymalowałem wnękę i gdy już wszystko było gotowe zawiesilem rower. Wieszanie nie jest łatwe. Trzeba całkiem wysoko podnieść przednie koło w górę, a za nim resztę roweru, który nie jest lekki. Przednie koło zaczepiamy za hak i delikatnie puszczamy cały rower, by tylnym kołem dotknąć ścianę. Sposób fajny, ale dla krzepkich rowerzystów. Kobieta nie da rady! Będzie za ciężkie zadanie.
Obserwatorzy
2020-05-08
powiesiłem rower
Wreszcie powiesiłem rower. Wieszak zakupiony ponad dwa lata temu leżał spokojnie w komórce i czekał na montaż. Wielki dzień nadszedł wczoraj. Zakryłem deskami otwór po byłym oknie i czterema solidnymi calakami przybilem do ściany wieszak. Farbą olejną wymalowałem wnękę i gdy już wszystko było gotowe zawiesilem rower. Wieszanie nie jest łatwe. Trzeba całkiem wysoko podnieść przednie koło w górę, a za nim resztę roweru, który nie jest lekki. Przednie koło zaczepiamy za hak i delikatnie puszczamy cały rower, by tylnym kołem dotknąć ścianę. Sposób fajny, ale dla krzepkich rowerzystów. Kobieta nie da rady! Będzie za ciężkie zadanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak sobie właśnie pomyślałam!.
OdpowiedzUsuńMacham niedzielne!