Zebrałem się do kupy i podreptałem nad Pilicę. Są jeszcze ślady po zimie. Tam gdzie nie dochodzi słońce jest jeszcze lód i trochę śniegu. Rzeka płynie spokojnie. Nie znalazłem śladów bobrów. Przypomniało mi się, jak to robiąc fundamenty, chodziłem do tej właśnie rzeki po wodę z dwoma wiadrami. Pamiętam, żeby zrobić taczkę betonu to trzeba było 2,5 wiadra wody. Niby do rzeki niedaleko - tylko 120 kroków, ale był to naprawdę spory wysiłek, by przynieść te 20 litrów wody.
U mnie też jeszcze trochę śniegu leży!
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że już ćwiczysz nogę! Tylko bez wyrywności proszę! :-)))
Wiem, wiem i jestem bardzo ostrożny.
Usuń