Spaliśmy do 8:15. Przymusowa pobudka, gdyż śniadania domagały się koty, a w szczególności Bella i Skya. Ta ostatnia jest coraz bardziej śmiała. Jest u nas już półtora roku, więc czas najwyższy już na poważne zbliżenie.
Zrobiłem kawę i rozpaliłem w piecu, podłogi były włączone, więc szybko zrobiło się ciepło i przyjemnie. Lord i Bella wyszli na wybieg, wcześniej dostali porcję Frontline przeciw kleszczom - tak dla naszej spokojności. Wieje silny wiatr. Wichur trochę wnerwia koty - boją się trochę, więc szybko wracają do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz