Listopadowe dni są krótkie, mgliste, pochmurne i chłodne. Siedzimy więc w domu, a tylko koty mają śmiałość wychodzenia na wybieg do lasu. Po porannej kawie i bigosie od 10:00 zasiadłem przed kompem na dyżurze internetowym, który potrwa do końca soboty. W domu przyjemnie, cieplutko. Całą noc włączone były podłogi, a gdy tylko wstaliśmy palimy w piecu.
Bigos na śniadanie???
OdpowiedzUsuńMusisz mieć dobry żołądek! ;-)))))
Tak mnie naszło, że do kawy zjadłem sporą porcję bigosu. 😜
Usuń