W całym smutku i żałobie, niejako na poprawę nastroju, kupiliśmy sobie z Myszą Pellegrino. Wino ma nową etykietę, nową butelkę i nowe zamykanie. Na szczęście smak pozostał niezmieniony. Toast za zdrowie i buziak z miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz