4 dni do rozgipsowania!!!!!!!!!!!! Dzień bardzo słoneczny i spokojny. Rano Mysz odprowadziła Pannę Mannę do przedszkola. Zjedliśmy śniadanie. Poszedłem się położyć. Zadzwoniła Chemia i rozmawialiśmy dosyć długo o bieżących sprawach, w tym o borówkach i spacerach z Szilkorem. Mysz pojechała do pracy. Usiadłem w salonie i włączyłem telewizję. Obejrzałem dawno nie widziany film pod tytułem "Przygoda na Mariensztacie". ...jak przygoda to tylko w Warszawie, w Warszawie, jak Warszawa to w maju, gdy kwitną bzy.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz