W nocy mróz -9°. Zdalnie włączyłem ogrzewanie na p3M, żeby może woda jednak nie zamarzła. W misję ratunkową około 9:00 wyjechał Szczypiorek. Piękna zima, sporo śniegu, wręcz ślicznie. Woda z instalacji spuszczona, z wężyków zasilających baterie także - no więc teraz może już sobie być ten mróz! Zobaczymy na ile sprawdzą się ich prognozy.
Z nogą nieco lepiej boli mniej. Wczoraj chciałem przeżyć dzień bez tabletek, ale niestety nie udało się i na wieczór musiałem zażyć jedną Doretę. Dzisiaj bez zmian. Rano poszedłem do kuchni napić się kawy wspólnie z żoną. Nie posiedziałem jednak za długo. Zaczęło mi się kręcić w głowie i było mi bardzo niedobrze. Powróciłem do łóżka. Od wczoraj do podróży po mieszkaniu wykorzystuję krzesła z kuchni. Prowadzę jedno przed sobą i wspieram się o nie. Dodatkowo mam kulę. Zdrowa lewa noga jest przeciążona całym tym spacerowaniem i jak tak dalej pójdzie to będę musiał z tą lewą nogą też iść do lekarza.
Panna Manna nie chciała iść do przedszkola i zaczęła wymyślać coraz to różne powody. Ponieważ nie były uzasadnione Mysz ubrała ją cieplutko i poszły przez śnieg i malutkie lodowiska. (cdn)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz