Obserwatorzy

2021-01-19

gips dzień 8

W nocy śniły mi się jakieś koszmary. Wstałem z łóżka i poszedłem w stronę kuchni z zamiarem zrobienia sobie kawy. Gips jakiś taki ciężki, zesztywniały kręgosłup. Na lewej nodze moja skarpeta do chodzenia. W prawą rękę wziąłem kulę i po przejściu 4 kroków kula się złamała, straciłem równowagę i upadłem jak długi uderzając plecami o kant łóżka. Skąd się w głowie biorą takie przeżycia? Nie wiem.

Na 9:00 mysz pojechała do urzędu skarbowego. Pani w urzędzie była nawet uprzejma. Przekazała wszystkie potrzebne informacje deklaracje i postawiła fajeczki które pola są najważniejsze do wypełnienia. Potrzebny będzie także wyciąg z rejestru gruntów. No to pojechał o dziewczę do geodezji. Wypis będzie za około 10 dni.



Wieczorem od ginekologa wróciła Dziunia. Była bardzo zła. Lekarz kazał już jechać do szpitala, bo  nadszedł czas rozwiązania. Dziunia nienawidzi Matki Polki, pojechała więc do Madurowicza.     (cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz