To już tydzień, odkąd leżę w gipsie. Jeszcze tylko 5 tygodni i będę znowu hulał. Za dwa tygodnie jadę na kontrolne prześwietlenie kolana, czy aby na pewno wszystko dobrze się zrasta? Opuchlizna jakby zelżała, bo nagle zrobił się spory luz w środku i noga nieco mi lata. Samo kolano też już w zasadzie mnie nie boli, bardziej odczuwam uwierający gips szczególnie w rejonie kostki.
Zima rozkręciła się na dobre. W nocy było ponad minus 20 stopni mrozu. Rano Benny miał problemy z uruchomieniem malinowego Szerszenia. Gdy Mysz wyjeżdżała dziś do swoich spraw, Tuptuś też zakaszlał w trakcie rozruchu. Jedyne pocieszenie w tym, że zapowiadają już odwilż - nawet jutro.
Dziś wizyta Myszy u notariusza. Wreszcie uregulowane zostały sprawy związane z nieruchomością. Tak naprawdę to dopiero początek drogi, ale już jest pewien postęp. Dzwoniłem też do urzędu skarbowego. Informacjami stamtąd jestem po prostu przerażony. Umówiłem Mysz na jutro w urzędzie skarbowym na 9:00.
Wielka pomoc nadeszła od Moniki. Pożyczono mi kule i chodzik. Teraz śmigam po mieszkaniu. Dziękuję bardzo za ten gest i życzenia zdrowia. (cdn)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz