Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Dzisiaj jestem jakiś taki rozdrażniony. Leżenie w łóżku w jednej pozycji doprowadza mnie do szewskiej pasji. Przykro jednak, bo nic nie można zrobić w tym zakresie. Próbuję położyć się na którymś z boków. Do zaakceptowania jest leżenie na boku prawym. Na lewym nie da rady, bo ciężki gips przygniata zdrową nogę.
Przed wyjściem do pracy Mysz robi mi kanapki oraz przynosi jogurt zakupiony w Lidlu o nazwie Duo. Opakowanie składa się z dwóch przegródek. W pierwszej jest jogurt o smaku bananowym, a w drugiej są płatki w czekoladzie. Znam ten produkt od dawna i chętnie kupuję go w Lidlu. Dziś stwierdzam, że produkuje się go w Niemczech w miejscowości Schwarzenfeld. Dziwi mnie to bardzo, bo zastanawiam się, gdzie są w takim razie polskie produkty? Czy naprawdę nie jesteśmy w stanie wyprodukować wystarczającej ilości jogurtu, że aż musimy importować go z Niemiec?
Za oknem prawdziwa zima - ze śnieżycą, mrozem i wiatrem. Padało w nocy i pada cały czas od rana. Też mnie to wnerwia, bo bardzo lubię być w lesie w domku, kiedy pali się w piecu, jest cieplutko, a za oknem szaleje zima. Niestety, nie dane mi w tym roku doświadczyć tego widoku. W ubiegłym roku zimy nie było wcale. Teraz kiedy już jest, nie mam możliwości jej podziwiania. (cdn)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz